Autor |
Wiadomość |
silvvii |
Wysłany: Śro 20:57, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
jeżeli chodzi o jedzenie to mi się wydaje że było wystarczająco. w zeszłym roku było więcej i dużo zostało |
|
|
Katie |
Wysłany: Wto 0:19, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
nie mówie na artura zlego słowa, a tym bardziej ze jest beznadziejny bo tak nie jest. nie wiem do konca jak to wszystko wygladalo ale powinno byc wczesniej ustalone kto co przynosi i powiedziane: "słuchajcie, brendzia przynosi opłatki, kto przyniesie obtusy? kto moze cos upiec? kto zajmie sie talerzykami?" i byloby wszystko ok, a nie rzucenie: " kazdy przynosi co moze" bo to nie jest rozwiazanie! w klasie sa 32 osoby i to nie moze byc tak ze kazda dziala na wlasna reke! musi byc ktos kto nad wszystkim panuje czyli przewodniczacy bo opd tego jest, a jak wie ze nie ma czasu to wyznacza jakas osobe i mowi klasie: "słuchajcie, XXX YYY zajmuje sie organizacja wigilii, bo ja nie dam rady wiec jak ktos ma pytania to do tej osoby" i wszystko byloby jasne! jak ja pytalam tydzien wczesniej samorzadu i nie tylko co trzeba przyniesc na wigilie to nikt nie byl w stanie mi cos na ten temat powiedziec! nawet jak pytalam artura dzien przed co mam przyniesc to nie byl mi w stanie powiedziec, molo tego nie wiedzial czy wszystko bedzie i nie powiem troche sie wkurzylam, wiec postanowilam nic nie przynosic, bo nie zamierzalam zastanawiac sie co moglabym przynuiesc i czego nie bedzie bo jasnowidzem niestety nie jestem
a "organizacja" nie polega na tym ze 1 osoba robi wszystko, tylko to jest zorganizowane dzialanie, i nie chodzilo o to zeby artur wszystko kupowial itd. tylko zeby jako przewodniczacy ustalil plan dzialania i nie mowie tego po to zeby mu dosrac tylko zeby nastepnym razem bylo lepiej i wcale zlej atmosfery na wigilii nie zwalam na organizacje a takie kupowanie wszystkiego na ostatnia chwile to nie jest zadna "organizacja" i powiem ze bylo mi wstyd ale dobra, bylo jak bylo oby nastepnym razem wypadło lepiej
kocham was moja klaso |
|
|
ogryzio |
Wysłany: Pon 18:33, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
Moim zdaniem jesteśmy klasą i powinniśmy wszyscy się tym zająć...
A nie siedzieć z założonymi rękami i grozi Arturowi że jeśli nie to....
Temat Wigilii był rozpoczęty na lekcji, ale nikt nie był nim zainteresowany,
więc z tego co wiem to ustaliliśmy tylko sprawę opłatka...
Nie mówcie że Artur jest taki beznadziejny i w ogóle, bo tak nie jest !!!
Chyba ze zwykłej zazdrości rzuca mu się kłody pod nogi....
Pierwsza klasa to było coś zupełnie innego...Wtedy jeszcze dobrze się
nie znaliśmy, wszyscy byli chętni do pomocy itd.
A w tym roku ?? Popatrzmy chociażby na sprawę z łańcuchem....
Ile osób się w to włączyło ?? Hmmmm niedużo...
A i tak siedzieliśmy z Arturem i Mikołajem 3 godziny i rozwieszaliśmy to
g..coś !! Artur był z powodów osobistych nie zawsze dostępny w ostatnim
tygodniu, ale samorząd klasowy jakoś sobie poradził...
Była Choinka ?? Była.....
Nasze "12 potraw" było załatwione przez jednego członka naszej
drużyny klasowej, a resztę "strawy" każdy miał przynieść w miarę
możliwości....Zawsze się tak robi....Kto może ten przynosi...
Sprawa serwetek i talerzyków również była poruszona.
Wiele osób się deklarowało, ale jakoś nikt nie przyniósł.
W Wigili nie chodzi o tą organizację tylko o atmosferę....
Nie było atmosfery, więc zwalmy to na organizację nieprawdaż ??
W ostatecznym rozrachunku Artur załatwił wszystko co było potrzebne,
odpokutował brak organizacji i dajmy temu spokój... |
|
|
Cyraneczka |
Wysłany: Pon 17:35, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
kubusmarta napisał: | masz racje...jesli ktos by przejął dowodzenie było by ze sie rzadzi..;/ |
|
|
|
kubusmarta |
Wysłany: Pon 16:11, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
masz racje...jesli ktos by przejął dowodzenie było by ze sie rzadzi..;/ |
|
|
Katie |
Wysłany: Pon 16:01, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
no ok ale on jest przewodniczacym i on powinien zajmowac sie wszystkim albo wyznaczyc osobe za to odpowiedzialna jesli wiedzial ze nie jest w stanie sie tym zajac... bo gdyby ktos sam z siebie wzial sie za to to jestem pewna ze klasa maiala by tej osobie to za zle z arturem na czele
jesli podjal sie tego zeby byc przewodniczacym to niech wywiazuje sie z obowiazkow |
|
|
kubusmarta |
Wysłany: Nie 18:34, 31 Gru 2006 Temat postu: |
|
mnie niestety nie było w ostatniom tyg szkoły. ale uwazam ze nie powinnismy zwalac wony całkowicie na artura. o3wiscie to ze powiedizal..ponoc ze ma wszystko w dupie to jego bład. ale jesli on sie nie interesował..to byłło tyle dziewczyn, ze ktoras mogła sie tym zajac...moje zdanie jest takie.pozdr |
|
|
oleńka:] |
Wysłany: Nie 13:55, 31 Gru 2006 Temat postu: |
|
dobrze ze dlugo bo zdazylam powrocic |
|
|
Katie |
Wysłany: Sob 17:14, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
no troche za długo bylo, ale nie powiem zeby mi sie nudziło |
|
|
Medea |
Wysłany: Sob 12:14, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wigilia była troszeczkę za długa.. niektórym się spieszyło np. mi bo tego samego dnia miałam jeszcze egzamin.. ale to już niczyja wina, że trwała ile trwala..
ogryzio napisał: | Ja ostatnio pałałem tym uczuciem do kolegi w 3 klasie podstawówki.Potem się pobiliśmy i zostaliśmy kumplami....
| Można wiedzieć o kogo chodzi?? |
|
|
Katie |
Wysłany: Sob 0:48, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
jeśli chodzi o organizacje wigilii to byla klapa i prosze nie usprawidliwiac tu Artura bo to on jest temu winien, poniewaz jako przewodniczacy powinien na lekcji rozporzadzic kto co przynosi zeby wszystko bylo, a nie obijac sie i liczyc na to z ktos przyniesie i wszystko bedzie bo jak widac przeliczyl sie. i bardzo dobrze ze tak wyszlo, teraz moze wezmie sie do roboty i zacznie byc prawdziwym przewodniczacym, ktory jesli jest cos do zrobienia to to robi albo mowi klasie co jest do zrobienia, bo taka osoba musi byc a kto ma tym sie zajmowac jak nie przewodniczacy?
ale bylo jak bylo i jest ok, w koncu wiekszosc rzeczy w tym te najwazniejsze, byly i nie wygladalo tak zle ale na przyszlosc radze przewodniczacemu zajac sie takimi sprawami tydzien wczsniej na lekcji wychowawczej i ustalic kto przynosi np. oplatki, lampki, obrusy, talerzyki itp. itd., wtedy wszystko byloby jasne ze niczego nie zabraknie i nie trzebabylo by latac po sklepach za 5 dwunasta
a co do atmosfery w klasie to calkowici sie zgadzam, trzeba cos z tym zrobic tylko nie wiem jak.... i czy w ogole to jest mozliwe... ale badzmy optymistami |
|
|
kubusmarta |
Wysłany: Pią 23:29, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
moim zdaniem PRzemek ma troszke racji. poniewaz np ktory z mezczyzn odbije koledze dziewczyne? moim zdaniem nieliczni, a kobiety mogłabym policzyc na palcach, moim zdaniem chłopcy mimo wszysytko sa mniej konfliktowi. no ale nie o tym tutaj. moim zdaniem ( tak jak i Przemka) albo wypiszmy regulamin grupek ktore sie tworza, albo zrobmy cos. i zmienmy. pozdrawiamn to tyle
ps. ale to nie oznacza ze bronie całkowicie facetow! bo oni tez maja duuzo za uszami..
ps a wiecie co jest fajne ze co 4 osoba z naszego forum to admin albo moderator;D |
|
|
ogryzio |
Wysłany: Pią 23:00, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Właśnie pod tym względem nie było źle....
Organizacja padła, ale poradziliśmy sobie...
A jeśli się widziało że tak będzie to można się było włączyć do współpracy,
a nie tylko siedzieć i narzekać..., bo to nie był obowiązek Artura....
Moim zdaniem była to Wigilia przeciętna...
Nie było atmosfery świąt, a przynajmniej ja jej nie odczułem...
Moim zdaniem było to spowodowane nienawistkami czysto babskimi...
Nie ukrywajmy że nasza klasa coraz bardziej się dzieli....
Powstały "grupy przyjacielskie" które tylko robią sobie na złość.
W Wigilię przystopowałyście, ale ja nie należę niestety do żadnej z grup,
i nie za bardzo mam się gdzie podziać....
Mało jest facetów w naszej klasie i nie chcę tworzyć "kółka zainteresowań"
czysto męskich, bo trzeba się rozwijać....
Dlatego w tym miejscu proszę o wystosowanie regulaminu członkostwa
w każdej z grupek, abym mógł się wtopić choć częściowo w klasę...
Od razu zastrzegam że płci ani orientacji seksualnej nie zmienię...
Ostatnio rozmawiałem z jednym z anonimowych chłopców z naszej
klasy. Doszliśmy do wniosku że tylko kobiety zdolne są do takich
uczuć wyższych jak nienawiść...Dlaczego za wszelką cenę szukacie
swojego prywatnego wroga ?? U facetów to rzadko występuje....
Ja ostatnio pałałem tym uczuciem do kolegi w 3 klasie podstawówki.
Potem się pobiliśmy i zostaliśmy kumplami....
Moim zdaniem to nie jest dobre uczucie...a cierpi na tym nie tylko
mniejszość męska, ale również wy same....
Proszę , proszę...błagam przystopujcie zanim atmosfera w klasie
stanie się nie do zniesienia |
|
|
nicky |
Wysłany: Pią 14:45, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
A co źle było |
|
|
Katie |
Wysłany: Pią 13:32, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
nie przeginaj pały, Artur |
|
|